Trzydzieści trzy osoby powinny zasiadać w polskim rządzie – uważa kandydat na prezydenta Polski Artur Bartoszewicz. W rozmowie z Kubą Kaługą wskazywał, że do rady ministrów trafiają osoby niekompetentne.
– Większość ministerstw to są apanaże, miejsca i sekretarki, samochody jeżdżące „na bombach” po Warszawie, tylko po to, żeby zaspokoić tzw. koalicjantów. Niekompetentni ludzie. Przyznam, że przez 25 lat współpracy z poszczególnymi rządami, z roku na rok, z koalicji na koalicję jest coraz gorzej. Nie ma w ogóle o czym z tymi ludźmi rozmawiać. Tworzy się w Polsce ministra i wiceministra tylko po to, żeby wszedł do tak zwanej „erki”, dostał emeryturę z tym związaną, mógł pełnić funkcję. Przecież połowa koalicjantów siedzi obecnie w ministerstwach – mówił Artur Bartoszewicz.
Wybory prezydenckie odbędą się 18 maja.
Posłuchaj całej rozmowy:
js/puch
