Średnio 4 godziny i 17 minut dnia roboczego musiałby poświęcić Polak, żeby zapoznać się ze zmianami prawnymi związanymi z gospodarką wprowadzonymi w ubiegłym roku. A skoro nieznajomość prawa szkodzi, to co mają zrobić przedsiębiorstwa, by na bieżąco śledzić nowelizacje? Rozmawiali goście audycji Ludzie i Pieniądze w Radiu Gdańsk.
Zbigniew Canowiecki, prezes zarządu „Pracodawców Pomorza” zauważył, że w przypadku natłoku zmian legislacyjnych, przedsiębiorcy muszą być przede wszystkim sprawni organizacyjnie. – Każdy musi to podzielić branżowo. Co innego czytać muszą księgowi, co innego produkcja, a co innego logistyka. Rola szefa polega na koordynowaniu tego wszystkiego. Nie mamy innego wyjścia.
TĘSKNIMY ZA STABILNOŚCIĄ
Artur Kiełbasiński z Radia Gdańsk wskazuje jednak na to, że w Polsce jest zwyczaj, że w przypadku gdy następują znaczące zmiany w prawie, to publikuje się tekst jednolity ustawy. – Kiedyś trzeba było to składać z różnych aktów prawnych, w tej chwili bardzo często się te teksty publikuje od razu. Jednak nie zmienia to faktu, że prawo w Polsce za często się zmienia, chyba wszyscy tęsknimy za stabilnością prawa. Mój ulubiony przykład to ustawa o VAT, która w ciągu 12 lat była zmieniana ponad 500 razy.
NIESPÓJNE, NIECHRONIĄCE OBYWATELI – TAKIE PRZEPISY TRZEBA ZMIENIAĆ
– Częste zmiany nie pomagają przedsiębiorcom w codziennym funkcjonowaniu – ocenił Krzysztof Dośla, szef gdańskiej Solidarności. – W poprzednich latach były już takie sytuacje, w których ustawa jeszcze nie weszła w życie, a już była zmieniana. Później okazuje, że przepisy są niespójne, potem że niewiele mają wspólnego z ochroną obywateli. Źle się dzieje kiedy projekty ustaw są omawiane i konsultowane tylko i wyłącznie w gronie parlamentarnym. Jako związki zawodowe zawsze protestujemy jeśli ustawodawca wprowadza przepisy dotyczące nas wszystkich jako obywateli i pomija te strony, które powinny wziąć udział w konsultacjach – podsumował.